- Już po wszystkim. - powiedziałem uspokajając Juv. Wtedy przytuliła się jeszcze mocniej. No cuż, w sumie to mi nie przeszkadza, a nawet jest miłe.
Wróciliśmy do watahy razem z jedzeniem. Nie da się ukryć... Jestem tu jedynym facetem. Czuję się troszkę niezręcznie, ale ujdzie. Juventus zaprosiła wszystkich do jedzenia. Kiedy wszyscy jedli oddaliłem się trochę. Nie chcę im przeszkadzać, a poza tym nie jestem głodny.
Poszedłem na wzgórze. Pełno było tam skał różnej wielkości i kształtu. Połorzyłem się na jednj i zamknąłem oczy. Słońce grzało przyjemnie i powiewał lekki wiaterek. Nie spałem. Po prosztu wygrzewałem się. Po jakiś 5 minutach usłyszałem kroki, a raczek bieg. Jak znam życie to Juv zamierza mnie odwiedzić. Miałem rację. Przybiegła z sarnim udźcem. Zaczęła coś mówić, ale nic nie zrozumiałem bo miała owy udziec w pyszczku.
- Możesz powtórzyć?- zapytałem nie otwierając oczu i nie zmieniając pozycji na skale.
-...
<Juventus dokończysz?>
Wataha Ostatniego Wschodu
sobota, 6 lipca 2013
piątek, 5 lipca 2013
Od Juventus CD historii Breezeblade'a
-Dzień dobry śpiochu! - Przywitałam go, jeszcze śpiącego.Zrobiłam to nie za głośno, żeby się nie przestraszył.
-D-dzień dobry - Ziewnął.-Po co przyszłaś do mnie tak wcześnie? - Kontynuował.
-Przyszłam sprawdzić, czy już wszystko dobrze i jeszcze coś. - Uśmiechnęłam się.
-Czuję się już dobrze.A ta druga rzecz, to? - Zaczął.
-Chyba nie myślałeś, że będziesz się lenić wiecznie.Można spędzić czas na nic nierobieniu, ale czasami trzeba zrobić coś pożytecznego.Takie są już obowiązki.Jak widzisz, mogłam nadal spać, ale specjalnie wstałam wcześnie, by pokazać ci, jakie prace masz wykonywać, będąc przywódcą polowań. - Trochę się rozgadałam, ale jednak odwzajemnił mój uśmiech.
-No dobrze. - Odparł, podnosząc się.-Więc co mam robić?
-Musimy sprawdzić twoją kondycję, dyscyplinę, cierpliwość i umiejętność planowania. - Trochę dużo tego było, ale jeśli jest naprawdę wytrzymały, da radę.-Wierzę w ciebie. - Dodałam.-Tak więc choć za mną.-Poszliśmy tropić jakieś stado saren.Gdy w końcu je znaleźliśmy, powiedziałam.-Teraz jesteś przywódcą polowań.Ja będę twoim podkomendnym.Musisz opracować taktykę, aby upolować ich jak najwięcej, ale też sam będziesz brał w tym udział.W takim składzie chodzi o zgranie drużyny.Więc.Zaczynaj. - I tak odpalił swoje procesory w mózgu xD.Gdy planował, byłam bardzo zaskoczona tym, jakie opracowywał taktyki, w razie, jeśli któraś by się nie udała.Gdy już wszystko opracował, dał znak, aby zaczynać....
~Po polowaniu~
Złapaliśmy aż siedem.To rekordowy wynik.Ale potem musieliśmy to jakoś zanieść do spiżarni.Było trochę trudno, ale jeśli ma się chęci, wszystko się uda.Zawsze tak uważałam.Gdy mieliśmy już zanosić ostatnią, zaskoczył nas niedźwiedź.Pewnie zwabił bo tu zapach zwierzyny.Przestraszyłam się bardzo, bo zaskoczył od tyłu Bree. Powalił go jednym ruchem.Rzuciłam się na niego, żeby kupić basiorowi trochę czasu.Gdy w końcu wilk podniósł się, dał mi znak, żebym już odeszła.Był silny.Zabił go kilkoma ciosami.W końcu walka się skończyła.Kiedy Bree się otrzepywał, podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.Zdziwił się, ale go odwzajemnił.
-Bałam się. - Powiedziałam cicho.
<Breezeblade? *^*>
-D-dzień dobry - Ziewnął.-Po co przyszłaś do mnie tak wcześnie? - Kontynuował.
-Przyszłam sprawdzić, czy już wszystko dobrze i jeszcze coś. - Uśmiechnęłam się.
-Czuję się już dobrze.A ta druga rzecz, to? - Zaczął.
-Chyba nie myślałeś, że będziesz się lenić wiecznie.Można spędzić czas na nic nierobieniu, ale czasami trzeba zrobić coś pożytecznego.Takie są już obowiązki.Jak widzisz, mogłam nadal spać, ale specjalnie wstałam wcześnie, by pokazać ci, jakie prace masz wykonywać, będąc przywódcą polowań. - Trochę się rozgadałam, ale jednak odwzajemnił mój uśmiech.
-No dobrze. - Odparł, podnosząc się.-Więc co mam robić?
-Musimy sprawdzić twoją kondycję, dyscyplinę, cierpliwość i umiejętność planowania. - Trochę dużo tego było, ale jeśli jest naprawdę wytrzymały, da radę.-Wierzę w ciebie. - Dodałam.-Tak więc choć za mną.-Poszliśmy tropić jakieś stado saren.Gdy w końcu je znaleźliśmy, powiedziałam.-Teraz jesteś przywódcą polowań.Ja będę twoim podkomendnym.Musisz opracować taktykę, aby upolować ich jak najwięcej, ale też sam będziesz brał w tym udział.W takim składzie chodzi o zgranie drużyny.Więc.Zaczynaj. - I tak odpalił swoje procesory w mózgu xD.Gdy planował, byłam bardzo zaskoczona tym, jakie opracowywał taktyki, w razie, jeśli któraś by się nie udała.Gdy już wszystko opracował, dał znak, aby zaczynać....
~Po polowaniu~
Złapaliśmy aż siedem.To rekordowy wynik.Ale potem musieliśmy to jakoś zanieść do spiżarni.Było trochę trudno, ale jeśli ma się chęci, wszystko się uda.Zawsze tak uważałam.Gdy mieliśmy już zanosić ostatnią, zaskoczył nas niedźwiedź.Pewnie zwabił bo tu zapach zwierzyny.Przestraszyłam się bardzo, bo zaskoczył od tyłu Bree. Powalił go jednym ruchem.Rzuciłam się na niego, żeby kupić basiorowi trochę czasu.Gdy w końcu wilk podniósł się, dał mi znak, żebym już odeszła.Był silny.Zabił go kilkoma ciosami.W końcu walka się skończyła.Kiedy Bree się otrzepywał, podbiegłam do niego i mocno przytuliłam.Zdziwił się, ale go odwzajemnił.
-Bałam się. - Powiedziałam cicho.
<Breezeblade? *^*>
Od Breezeblade'a CD historii Juventus
- Możemy wrócić.- powiedziałem wstając z miękkiego mchu. Juventus szła
przodem. Nie wiem dokładnie, gdzie mnie prowadziła ( w końcu jestem tu
zaledwe od paru godzin).
- Proszę bardzo.- powiedziała, kiedy doszliśmy do jaskini na skraju lasu.
- Co to?- zapytałem.
- Od dzisiaj to będzie twoja jaskinia.- powiedziała z uśmiechem szczerząc białe kły.
- Dziękuję.
- Wszystko ci już przygotowane.
- Nie musiałaś, ja...
- Nic już nie mów. Potraktuj to jako prezent. Spotkamy się później.
- Tak, cześć.- powiedziałem wchodząc do środka. Było tam ładnie, ale najbardziej podobał mi się sufit. Był cały w zwisających kryształach o zielonym blasku. Juventus nie musiała. Podszedłem do posłania i położyłem się. Tak sobie leżąc rozmyślałem o miłej waderze. ,,Jest urocza, ale jest również trozkę ciekawska. Ale oj tam... ''Tak rozmyślając zasnąłem. Obudził mnie znajomy głos.
-...
< Juventus?>
- Proszę bardzo.- powiedziała, kiedy doszliśmy do jaskini na skraju lasu.
- Co to?- zapytałem.
- Od dzisiaj to będzie twoja jaskinia.- powiedziała z uśmiechem szczerząc białe kły.
- Dziękuję.
- Wszystko ci już przygotowane.
- Nie musiałaś, ja...
- Nic już nie mów. Potraktuj to jako prezent. Spotkamy się później.
- Tak, cześć.- powiedziałem wchodząc do środka. Było tam ładnie, ale najbardziej podobał mi się sufit. Był cały w zwisających kryształach o zielonym blasku. Juventus nie musiała. Podszedłem do posłania i położyłem się. Tak sobie leżąc rozmyślałem o miłej waderze. ,,Jest urocza, ale jest również trozkę ciekawska. Ale oj tam... ''Tak rozmyślając zasnąłem. Obudził mnie znajomy głos.
-...
< Juventus?>
środa, 3 lipca 2013
Od Juventus CD historii Breezeblade'a
-Dasz radę iść sam?
-Chyba tak.Ale jeśli byś chciała... - Uśmiechnął się znowu.
-Wiesz, trochę się martwię, więc pójdę z tobą, dobrze? - Spytałam z błagalną miną.
-No ok. - I tak poszliśmy.Było dość ciekawie.Rozmawialiśmy na wszelkie tematy, jakie są tylko możliwe, np. o stylu łowieckim, przeszłości, zainteresowaniach ect.Wywnioskowałam, że jest to miły, zabawny basior, o dużych zainteresowaniach i ciekawej przeszłości.
-Zróbmy sobie przerwę.Zmęczyłem się trochę....Oczywiście, nie jest tak zawsze! - Zaczął się tłumaczyć.To było zabawne.
-Przecież wiem.Nie musisz się tłumaczyć.Rozumiem.-Wytłumaczyłam mu.-Więc, wracamy?
<Więc..?;3>
-Chyba tak.Ale jeśli byś chciała... - Uśmiechnął się znowu.
-Wiesz, trochę się martwię, więc pójdę z tobą, dobrze? - Spytałam z błagalną miną.
-No ok. - I tak poszliśmy.Było dość ciekawie.Rozmawialiśmy na wszelkie tematy, jakie są tylko możliwe, np. o stylu łowieckim, przeszłości, zainteresowaniach ect.Wywnioskowałam, że jest to miły, zabawny basior, o dużych zainteresowaniach i ciekawej przeszłości.
-Zróbmy sobie przerwę.Zmęczyłem się trochę....Oczywiście, nie jest tak zawsze! - Zaczął się tłumaczyć.To było zabawne.
-Przecież wiem.Nie musisz się tłumaczyć.Rozumiem.-Wytłumaczyłam mu.-Więc, wracamy?
<Więc..?;3>
wtorek, 2 lipca 2013
Od Sael CD historii Juventus
- Może pójdziemy nad jezioro? Mam wielką ochotę się wykąpać.
- Pewnie! To świetny pomysł.- odpowiedziała Faeora przewracając mnie na ziemię.
- Hahaha... no już wstawajcie, idziemy.- stwierdziła Juventus.
Poszłyśmy nad jezioro. Było fantastycznie. Wieczorem postanowiłyśmy wrócić do legowiska. Gdy szłyśmy drogą powrotną susząc futra i żartobliwie otrzepując się na siebie nawzajem Juventus nagle zatrzymała się.
- Dziewczyny, coś jest w krzakach.
- Co to może być?- zapytała Faeora z lekkim niepokojem.
- Może to coś smacznego? Mam ochotę na małą przekąskę po tym całym pływaniu.- odparłam odsłaniając swoje ostre jak brzytwa kły w krwawym uśmiechu.
Odsłoniłam pyskiem krzaki. Juventus aż zaniemówiła. Odebrało jej dech. Na leśnym poszyciu leżał poobijany basior z wieloma głębokimi ranami na ciele. Po krótkiej chwili ciszy Juventus rzuciła się do pomocy wilkowi biorąc go na barki. Faeora pomogła przywódczyni, a ja pobiegłam po zioła na opatrunki. Nauczyłam się trochę o zielarstwie mieszkając tak długo sama w lesie. Opatrzyłyśmy basiora w jaskini Juv. Po wszystkim wróciłam do siebie wykończona tym emocjonującym dniem. Padając na legowisko w mgnieniu oka zasnęłam. Śniła mi się burza. Niszczycielska i piękna. Pioruny szalały pomiędzy tornadami, które tworzyła. Jednak nie dane mi było śnić o niej dłużej, bo obudził mnie czyjś głos.
- Dzień dobry...
< dokończy ktoś?>
- Pewnie! To świetny pomysł.- odpowiedziała Faeora przewracając mnie na ziemię.
- Hahaha... no już wstawajcie, idziemy.- stwierdziła Juventus.
Poszłyśmy nad jezioro. Było fantastycznie. Wieczorem postanowiłyśmy wrócić do legowiska. Gdy szłyśmy drogą powrotną susząc futra i żartobliwie otrzepując się na siebie nawzajem Juventus nagle zatrzymała się.
- Dziewczyny, coś jest w krzakach.
- Co to może być?- zapytała Faeora z lekkim niepokojem.
- Może to coś smacznego? Mam ochotę na małą przekąskę po tym całym pływaniu.- odparłam odsłaniając swoje ostre jak brzytwa kły w krwawym uśmiechu.
Odsłoniłam pyskiem krzaki. Juventus aż zaniemówiła. Odebrało jej dech. Na leśnym poszyciu leżał poobijany basior z wieloma głębokimi ranami na ciele. Po krótkiej chwili ciszy Juventus rzuciła się do pomocy wilkowi biorąc go na barki. Faeora pomogła przywódczyni, a ja pobiegłam po zioła na opatrunki. Nauczyłam się trochę o zielarstwie mieszkając tak długo sama w lesie. Opatrzyłyśmy basiora w jaskini Juv. Po wszystkim wróciłam do siebie wykończona tym emocjonującym dniem. Padając na legowisko w mgnieniu oka zasnęłam. Śniła mi się burza. Niszczycielska i piękna. Pioruny szalały pomiędzy tornadami, które tworzyła. Jednak nie dane mi było śnić o niej dłużej, bo obudził mnie czyjś głos.
- Dzień dobry...
< dokończy ktoś?>
Od Breezeblade'a CD historii Juventus
- A to o co chciałem cię spytać.... Właśnie...Czy zechcesz zdradzić mi swoje imię?
- Juventus, a ty jak się nazywasz?- zapytała z uśmiechem. Miałem wrażenie, że nie o to pytanie jej chodziło, ale cóż.
- Pięknie. Ja to Breezeblade.
- Pewnie to żadkie imię...- zastanawiała się.
- Tak. Słuchaj, ja chciałem cię przeprosić, za to, no wiesz...- mówiłem z zakłopotaniem.
- Że położyłeś na mnie swoją łapę? Nic nie szkodzi. Ale na przyszłość, nie rób tak więcej.
- Jasne... To było niechcący.- Uśmiechnęłem się.- A teraz wybacz...
- Gdzie idziesz?
- Odetchnąć.
-...
< Juventus?>
- Juventus, a ty jak się nazywasz?- zapytała z uśmiechem. Miałem wrażenie, że nie o to pytanie jej chodziło, ale cóż.
- Pięknie. Ja to Breezeblade.
- Pewnie to żadkie imię...- zastanawiała się.
- Tak. Słuchaj, ja chciałem cię przeprosić, za to, no wiesz...- mówiłem z zakłopotaniem.
- Że położyłeś na mnie swoją łapę? Nic nie szkodzi. Ale na przyszłość, nie rób tak więcej.
- Jasne... To było niechcący.- Uśmiechnęłem się.- A teraz wybacz...
- Gdzie idziesz?
- Odetchnąć.
-...
< Juventus?>
poniedziałek, 1 lipca 2013
Nowa zakładka
Mam dla was wiadomość.mamy nową zakładkę, w której będą wymienione sojusznicze watahy i te wrogie.
Jeśli chcecie zawrzeć sojusz, piszcie do mnie na howrse.pl: Roksi27 i podajcie nazwę i link do watahy.
Słonecznych wakacji,
Juventus :D
Jeśli chcecie zawrzeć sojusz, piszcie do mnie na howrse.pl: Roksi27 i podajcie nazwę i link do watahy.
Słonecznych wakacji,
Juventus :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)